logo
image
image

Ostatni numer „Zeszytów Literackich”

Posted on

Ukazał się 144, ostatni numer „Zeszytów Literackich” a w nim, wśród listów – list w imieniu środowiska literackiego:

Piszę jako Prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i jako autorka, która publikowała w „Zeszytach Literackich”. Wiadomość o perspektywie zamknięcia tego pisma zmroziła środowisko literackie. Mówiliśmy o tym na posiedzeniu Zarządu Głównego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich 6 października. Nie było dyskusji, raczej głosy niedowierzania, że to możliwe. Wszyscy byliśmy jednomyślni: to ogromna strata dla polskiej literatury.
Wiemy dobrze, że twórczość nie rozwija się w próżni, dla każdego piszącego wiadomość o przyjęciu tekstu do druku – to ogromny impuls pozytywny. Potrzebujemy wymiany poglądów; nawet milczący dialog podczas lektury kształtuje własną postawę. „Zeszyty Literackie” to (unikam czasownika, który narzucałby wybór czasu teraźniejszego lub przeszłego) pismo wyraziste estetycznie, budujące hierarchię, podtrzymujące związki z Europą i z tradycją, upominające się o dorobek naszych wielkich poetów: Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta i Julii Hartwig. „Zeszyty Literackie” podtrzymywały także o tradycję podróży jako wtajemniczenia kulturalnego w czasach pobieżnej, konsumpcyjnej, masowej turystyki. Ceniły gatunek eseju, wymagający skupienia, uruchomienia kontekstów kulturalnych i niespiesznego namysłu.
Tak było w ostatnich latach, ale zasługi „Zeszytów Literackich” są dużo większe. To „Zeszyty Literackie”, wychodzące wówczas w Paryżu, upowszechniły w Polsce ideę Europy Środka, która po 1989 roku stała się pozytywnym, pokojowym mitem naszej transformacji, dokonanej bez przelewu krwi i pokazała w nowy, inspirujący sposób relacje kulturalne w naszym rejonie Europy. Na łamach tego pisma Adam Zagajewski drukował odcinki swojej późniejszej książki Solidarność i samotność, początkowo przyjmowane z niedowierzaniem. Był to ważny sygnał przewartościowań, wiodących od namiętnego zaangażowania politycznego lat osiemdziesiątych ku nowym czasom, gdy istotne mogą stać się poszukiwania estetyczne. Doskonale pamiętam pionierski okres „Zeszytów Literackich” w Paryżu i małe mieszkanko redaktor naczelnej, w którym jakimś cudem mieściło się wszystko, jej życie, redakcja a także wielkie idee, które okazały się bardzo przydatne już w najbliższej przyszłości. Wychodziło się stamtąd na ulicę, na której po zmroku wyłaniały się postacie skąpo ubranych pań, handlujących swoimi wdziękami. Ale to nie przeszkadzało, miejsce było tymczasowe.
Pisma literackie, jak ludzie, nie są wieczne. „Chimera” Miriama ukazywała się 6 lat, „Skamander” najpierw 8 lat, a po przerwie – kolejnych 5. „Zwrotnica” Peipera w sumie 4 lata, także z przerwami, spowodowanymi problemami finansowymi. Kształt „Zeszytów Literackich” wynika z europejskiej tradycji artystycznych revues, pism studyjnych, zawsze elitarnych, ale wnoszących ważne idee estetyczne. „Zeszyty Literackie” ukazywały się 37 lat. Wciąż nie do końca wierzymy, że to ostatni numer.
Z wyrazami najwyższego szacunku dla dorobku pisma i wydawnictwa –
Anna Nasiłowska